Project Borealis: Prologue
Cały kontekst oraz wyczerpujący opis mojej miłości do serii gier Half-Life znajdziecie tutaj. :)
W 2017 roku Marc Laidlaw, pracujący przez wiele lat w Valve, opublikował na swoim prywatnym blogu tekst będący czymś w rodzaju scenariusza anulowanego Episode Three. No właśnie – anulowanego. Publikacja tekstu „Epistle Three” była przypieczętowaniem tego faktu… Było z tego powodu trochę szumu, a także smutku, bo wyglądało na to, że Valve zamierza definitywnie pożegnać się ze znaną i lubianą serią.
Ale wierni fani postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Valve nie chce zrobić gry? No to zrobimy ją sobie sami! W końcu mamy oryginalny scenariusz.
Laidlaw żałował potem publikacji tekstu i pisał, że był wtedy w kiepskim stanie psychicznym, no ale internet jest jaki jest i nic w nim nie ginie. Projekt otrzymał nazwę Project Borealis, twórcy mieli swoją stronę www oraz profile w mediach społecznościowych i faktycznie, coś tam się zaczęło powoli pojawiać. Ciekawostką był fakt, że Project Borealis miał powstać nie na Source, tylko na Unreal Engine. Twórcy co jakiś czas wrzucali różne concept arty, modele, screenshoty, a nawet animacje. Niestety, w marcu 2020 roku nastała głucha cisza. Byłam przekonana, że projekt – jak większość takich ambitnych przedsięwzięć – po prostu zakończył swój żywot, zostały po nim tylko porzucone konta i tyle w temacie.
Aż tu nagle (nagle dla mnie, bo okazało się, że wcześniej też pojawiały się jakieś nieliczne aktualizacje) we wrześniu bieżącego roku ukazał się tajemniczy teaser, a na stronie głównej projektu pojawiła się równie tajemnicza animacja. Więcej informacji miało pojawić się wkrótce… No i pojawiło się, 8 listopada ukazał się tzw. final trailer części projektu o nazwie „Prologue” i możliwość dodania moda (darmowego) do listy życzeń.
„Prologue” można było ściągnąć 11 listopada o godzinie 19:00. Gra waży plus minus 3 GB, i chociaż to rozmiar całego HL2 :), to jednak współcześnie wiadomo, że to po prostu jedna mapka.
Mapka miała przedstawiać znaną i lubianą (choć nie przez wszystkich :)) lokację z HL2 – miasteczko Ravenholm, ale w nowej, odświeżonej (zimowej) scenerii. Robiliśmy z narzeczonym śmieszki, że Gordon Freeman doleciał już na Borealis tym nieszczęsnym helikopterem z White Forest, chciał iść do toalety i jak zawsze miał pecha, bo teleportowało go do Ravenholm (a to zapewne kolejna sztuczka Gmana)…
Po uruchomieniu gry miałam mieszane uczucia co do tego, jak wygląda Unreal Engine stylizowany na 20-letni Source, bo ani dobrze ani źle… ale w końcu jednak mi siadło i zaczęło pasować. Wiadomo przecież, że ta mapka to takie demo, żeby twórcy mogli dostać feedback i dalej pracować nad swoim projektem. Jedyne co mi nie pasuje i to tak dość mocno, to ślady na śniegu, wyglądające jakby Gordon Freeman i zombiaki jeździły po śniegu jakimiś małymi walcami (xD).
Odświeżone Ravenholm to mniej więcej 30 minut rozgrywki, ale dużo się dzieje i można przetestować znane z HL2 mechaniki w nowej odsłonie. Gravity Gun sprawuje się bardzo dobrze. :) Przyznam, że zaskoczyła mnie ilość osiągnięć, jakie można tam zrobić.
Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy fanowski Episode Three w pełnej wersji. :)