To, co tu widzicie to stary art z BiboSzoka. Koncept tego komiksu był w miarę jasno określony i rozpisany… ale w międzyczasie zmienił mi się styl i przy okazji całe życie. Zrozumiałam, że między fantazjami, a prawdziwym życiem jest spora przepaść – na korzyść prawdziwego życia. Okazało się np., że jestem całkowicie demiseksualna i na takie coś jak w fabule Bibo nie byłoby w moim prawdziwym życiu miejsca. Oczywiście po to są historie, żeby autor wymyślał i kreował, ale coś mi nie pasowało, więc wizja się zmieniła. Czeka na realizację kiedyś tam.

Nic nie poradzisz. Odbiorcy swoje, a artysta swoje. Może przyjdzie jeszcze taki czas na Bibo…
Myślę, że to nie jest umyślne, że ludzie komentują stare prace… ja np. komentuję jak mam coś do powiedzenia, nie zastanawiam się czy to coś starego czy nie ;)
Heh, demiseksualność… jeśli czymś NIE jestem to na pewno nie tym :D aż mi przyszło do głowy czy jest jakieś określenie na przeciwieństwo tego – jest, a jakże XD nazywa się “frayseksualność” (ale też mi do końca nie pasuje ;) ).
Btw. “Przygoda” ma też rację – sztukę zawsze też odbiorca odbiera indywidualnie i to chyba normalne…
Dla mnie to jest kosmos i też obrzydliwość (ale mówię to w stosunku do siebie, nie oceniam innych), że można chcieć uprawiać seks z kimś innym, niż ta jedna osoba i mieć wielu partnerów. :P Kijem bym nie dotknęła obcego faceta. :P
A ja za to czuję większą swobodę z obcymi :D (nie żeby ich było aż tak dużo XD ale no mówię hipotetycznie :P ), jak mi ktoś za bliski jest… to trochę tak czuję jakby to było jakbym miał z jakimś bratem czy siostrą seks uprawiać XD
Ale pewnie to jest tak, że jakieś nasze też inne doświadczenia czy odczucia nas kształtują… U mnie to pewnie nastawienie na to zeby wypaść jak najlepiej – a z obcym to mi nie zależy i jest swoboda :D