Rysunek z 2020 roku.
Dawno ta dwójka nie pojawiała się w mojej twórczości i pewnie już się nie pojawi. To nie były fajne czasy. Próbowałam studiować. I jakoś rozpaczliwie zmienić swoje życie, które składało się wtedy z chujowej pracy polegającej na zszywaniu szmat, gdzie z racji mojej choroby byłam traktowana jak śmieć – za całe 1100 zł miesięcznie oraz uwiązania przy rodzinie, w tym przy moim toksycznym ojcu alkoholiku. Byłam samotna i nieszczęśliwa i tego dowodem jest ten rysunek, chociaż wy tego nie wiecie.
Ale nie wiedziałam, że w moim sercu są puste miejsca, dopóki nie zjawiłeś się Ty i ich nie wypełniłeś.
Ten rysunek to taka pamiątka. W sumie sentymentalna. I dowód wdzięczności dla kogoś, kto pomógł mi przetrwać 35 lat syfu.
Chyba wiem, kto pomógł Ci to całe piekło przetrwać. Brawa dla Niego, ale przede wszystkim – dla Ciebie. Bo tak jak już w innym miejscu pisałam – nie każdy by sobie poradził. A Ty mimo wszelkich przeciwności, przetrwałaś i jest lepiej. I oby było jeszcze lepiej z każdym, nadchodzącym dniem.
Gratuluję nadchodzącej zmiany nazwiskja z przyczyn wiadomo jakich! Ale – zostawiasz dwuczłonowe, czy będzie tylko jedno nowe? :D Szczęścia Wam robaczki! 🪻🫶🌿
Będzie tylko nowe. Panieńskie niech idzie na śmietnik historii.
Dzięki, ziom. :*
Panieńskie masz bardzo ładne, ale rozumiem, dlaczego chcesz je porzucić. Nowe nazwisko będzie równie piękne i idealnie pasujące do twojego imienia.
Będę się nazywać jak moja teściowa! :D Ale serio to nie przeszkadza mi ten fakt.
Oby się darzyło :) Każda robota niesie ze sobą jakieś doświadczenia, wspomnienia. Ja przpracowałem w jednym miejscu 16 lat i jak sie zwolniłem, prawie co noc śni m się, że tam wracam.
Te moje sny o byłej pracy nie są zbyt miłe, mam nadzieję, że Ty masz o swojej lepsze.
Wracam tam do tej pracy, bo zawsze jest ten sam powód, żeby uratować sytuację , ale atmosfera jest wielce niepokojąca za każdym razem. Moje chyba też nie są specjalnie miłe :)
Gratulacje. każdy zasługuje na szczęście. nawet, a może przede wszystkim ci, którym życie dotychczas skąpiło.
trzymam kciuki, żeby chmury omijały Cię z daleka.
Dziękuję :)
Jesteś bardzo dzielna i cieszę się, że z tego wyszłaś i znalazłaś swoją drugą połowę. Ja miałam wiele podobnych doświadczeń,więc znam to.
Dziękuję Ci za dobre słowa. :) Z choroby nigdy nie wyjdę, ale teraz łatwiej mi z nią w miarę komfortowo żyć. Chociaż niedługo zamierzam wybrać się na terapię, jako uzależniona – od zakupów…