Dzisiaj będzie kilka słów o mojej fursonie.
Co to jest fursona, bo może nie każdy wie?
Wyimaginowana postać furry, której rola sprowadza się od zwykłego bohatera opowiadania czy modela dla rysunku, przez postać odgrywaną w trakcie sesji RPG i gier internetowych, takich jak Furcadia czy Second Life oraz MUCKi, po wewnętrzne, bardziej zwierzęce alter-ego lub, jak wyżej, obiekt do naśladowania dla danej osoby należącej do społeczności furry. Często furry odczuwają bardzo głęboka więź ze swoją postacią. Niekiedy nawet do tego stopnia, że uważają ją za źródło własnej duchowej inspiracji.
Fursona nie zawsze musi się sprowadzać do gier i zabaw. Dla niektórych futrzaków może być też ich prawdziwą duszą uwięzioną w ludzkim ciele. Wtedy może się zdarzyć, że furry dążą do tego, by chociaż trochę przypominać swoją fursonę poprzez bodypaintingi, ubieranie fursuitów, a w skrajnych przypadkach również drogą operacji plastycznych. Ale zazwyczaj pozostają marzenia o staniu się fursoną, zabawy fursoną na kanałach IRC itd.
źródło
Jak sami widzicie, ta definicja jest dość… specyficzna i mniej więcej tutaj zawiera się mój problem z fandomem furry. Jest to fandom specyficzny. xD Nigdy nie uważałam się za furrasa, a tym bardziej za szczura uwięzionego w ludzkim ciele. Wielu znanych mi ludzi z tego fandomu to dziwaki – niekoniecznie w tym pozytywnym znaczeniu (nie, że ja jestem normalna, ale przynajmniej nie wpycham nikomu mojej choroby psychicznej do gardła) i spermiarze/stulejarze – do tych ostatnich czuję sporą niechęć i chociaż może to nieładnie, bywają obiektem moich kpin. Tak czy srak, nie utożsamiam się z takimi ludźmi, nie mam żadnych fetyszów, a moja seksualność nie dość, że jest nudna jak flaki z olejem, to jeszcze dotyczy tylko i wyłącznie mojego pierwszego i jedynego partnera, nie wychodząc poza naszą sypialnię. Zdaję sobie sprawę, że z moimi poglądami na wiele spraw jestem w zdecydowanej mniejszości, więc nie wymagam od nikogo, żeby się ze mną zgadzał. :P
Postacie anthro zawsze mi się podobały – w końcu wychowałam się na tytułach takich jak “Wilk i Zając” czy “Wszystkie psy idą do nieba” – i rysowałam takowe od 4 klasy podstawówki, nie mając pojęcia co to jest furry. Co to jest furry – dowiedziałam się dopiero mając 17 lat, kiedy w 2003 roku w moim domu pojawiło się stałe łącze. Oczywiście nie muszę mówić, że to była dość brutalna nauka dla młodego, świeżego w sieci umysłu, bo wiadomo co każdorazowo idzie w parze z artami anthro/furry. :’)
W sierpniu 2005 roku wystartował mój pierwszy poważny komiks internetowy – “pkgod”. Jego bohaterami były postacie anthro, w tym alaskan malamute Tadzik – moja najstarsza ocka, stworzona pod koniec szkoły podstawowej (rok 1999). Komiks ogólnie został przyjęty ciepło, chociaż szybko przekonałam się, że furry ma wielu hejterów. Nie rozumiałam ślepej nienawiści do “psów w ubraniach” i do dzisiaj niezbyt ją rozumiem – ale jak człowiek nie ma żadnych konstruktywnych zainteresowań ani zajęcia, to zaczynają przeszkadzać mu rysunki w internetach albo wygląd postaci z gry wideo (been there, done that).
No i tak rysowałam przez x lat, ale przez bardzo długi czas nie miałam swojej fursony. Koncept pojawił się dopiero w 2014 roku.
To, jak może widać lub nie, szczur. Dlaczego piszę “może widać lub nie” – na początku oczywiście pojawiły się kąśliwe uwagi, że moja szczurza fursona wcale nie wygląda jak szczur i tak dalej, i oczywiście pamiętam je do dzisiaj. Mimo, że autorka uwag, moja była koleżanka, też była schizofreniczką i lubiła się na mnie wyżywać za swoje własne artystyczne frustracje (obecnie nie mam z tą osobą kontaktu).
A dlaczego na swoją fursonę wybrałam szczura? Dawno temu, w 2007 roku, kiedy pierwszy raz uczęszczałam na dzienny oddział psychiatryczny, była tam taka terapeutyczna zabawa. Trzeba było odgadnąć o jaką osobę chodzi zdobywając od innych pacjentów nietypowe informacje – na przykład, jakim zwierzątkiem byłaby ta osoba. W końcu padło na mnie, a pytanie o zwierzątko zostało skierowane do prowadzącego zajęcia terapeuty (wspominam go średnio, ale wiem też, że to mocno subiektywna ocena). Odpowiedział: “takim małym, sprytnym, ale płochliwym zwierzątkiem, które szybko ucieknie w jakąś norkę”.
To była główna inspiracja dla mojej szczurzej fursony. Znaczna część ludzi nienawidzi szczurów, uważając je za bezwartościowe, obrzydliwe szkodniki i roznosicieli chorób. Często rozszerzają swoją nienawiść i lęk również na oswojone, czyste i zdrowe szczurki trzymane jako zwierzątka domowe. Niestety, takie reakcje ze strony ludzi nie są mi obce. Przez całe życie, ze szczególnym uwzględnieniem okresu dzieciństwa i edukacji szkolnej – doświadczałam nienawiści, pogardy i odrzucenia. Dlaczego…? Nie wiem. Wiem tylko, że fakt przyjścia na świat w dysfunkcyjnej rodzinie nie był moją winą. Nie było moją winą także to, że chciałam być jak wszystkie inne dzieci, bawić się i mieć grono przyjaciół – ale zamiast tego dostawałam tylko kolejne kopniaki.
Do dziś, chociaż za miesiąc skończę 39 lat, nie jestem lubianą osobą.
W końcu zrozumiałam, że diagnoza schizofrenii to nie jest powód do wstydu czy ukrywania się przed całym światem. Mniejsza część ludzi uważa, że szczury są fajne i miłe – ci ludzie zostali moimi znajomymi, a pewien Miś – niezwykły i jedyny taki – został moim narzeczonym. I to wystarczy. :)
…ale jakkolwiek by z tymi szczurami nie było, są to bardzo inteligentne zwierzęta. A do tego mają pokaźne siekacze oraz pazurki, którymi mogą zrobić krzywdę – chociaż zdarza się, że długo nie są świadome tego faktu. Ponadto są odporne i adaptują się do każdej trudnej sytuacji – nie tak łatwo się ich pozbyć. :)
Archiwalny rysunek stworzony jako tzw. ID na profil w serwisie DeviantArt:
Jak wyżej:
A tu art, do którego mam sentyment i który po prostu lubię:
Nie znałam takiego pojęcia jak “furson” ale człowiek uczy się całe życie.
Bardzo ciekawa notka i dowiedziałam się skąd to upodobanie do szczurów.
Ja mam pozytywny ogląd na szczury. Moi krewni miel szczurka w klatce dlatego
te zwierzaki nie robią na mnie takiego wrażenia.
A co do choroby – na ogół nikt nie jest winien swojej choroby – pomijam palaczy itp itd.
I robisz ciekawe komiksy.
Miałam w planach napisanie takiej notki i podsumowanie, plus wrzucenie starych rysunków – no i jest.
Dzięki za miłe słowa. :)
Szczurku kochany!
Dziękuję, że podzieliłaś się tym, skad “szczurek” sie wziął.
Dla mnie same zwierze szczurek jest bardzo inteligentne, emocjonalne, silne, przekochane ale i płochliwe, delikatne.
Myślę, że wiedza o swoim, zwierzęciu wewnątrz jest bardzo ważna.
U mnie natomiast jest problem, ponieważ utożsamiam się z moim zodiakiem Lwem, ale wiem ze to nie do końca to.
Ale jakoś tak wiruję miedzy lwem a wilkiem. 🫶
Dziękuję Ci jeszcze raz za ten post.
I pomimo, ze sie spoznilam o 3 dni z przeczytaniem 😂
Trzymaj sie tam i pozdrawiam Was, Misia i Szczurka ❤️😁
Dzięki za miły komentarz ❤️