Dzisiejszy wypad do lasu i “odkrycie” – cudzysłów, bo miejscówka jest raczej znana w okolicy :) – pozostałości po dawnej leśniczówce. Fragment płotu, drzewa owocowe, trochę kwiatów i innej roślinności niezbyt typowej dla lasu, a obok na wpół wyschnięty stawik. Szkoda tylko, że ekipy raczące się w tym spokojnym i nieco odludnym miejscu alkoholem nie znają konceptu, że puste butelki i puszki można zabrać z powrotem ze sobą i wyrzucić przed wejściem do lasu lub po prostu do któregoś z miejskich koszy na śmieci.
Dla zdrowia i dla radości duszy, piękny spacer a kapelusz fotogeniczny 😉
Problem śmieci wszędzie dokuczliwy 🥺
Zrelaksowaliśmy się. :)
Ogólnie kwestia jakichkolwiek koszy na śmieci w tym lesie wygląda akurat fatalnie… No ale można przecież zabrać śmieci ze sobą i wyrzucić je w przeznaczonym do tego miejscu.
Pięknie było na Twoim spacerze :)
No tak, problem śmieciowy nie do przeskoczenia, niestety.
Odpoczęliśmy, tego nam było potrzeba. :)
A co do śmiecenia, ludzie są niestety oporni na wiedzę i tak to idzie z pokolenia w pokolenie…
Przyszłam obejrzeć shibę :) Śliczna jest, a w kapeluszu prezentuje się świetnie. Będę zaglądać.
Próbujemy ją trochę odchudzić (siebie też), ale efekty są takie sobie. Zapraszam, co jakiś czas coś tutaj wrzucam. :)
A ja w tym roku zanegowałem wszelkie wypady i wakacje, żeby być w swojej rutynie. Ale też przez to że zącząłem prace.
Będzie to trzeba nadrobić. Chociaż ruszyć tyłek na jakieś piwo na miasto ehh
Ja nie jestem aktywną osobą z wielu powodów, ale czasem lubię gdzieś wyjść, bo od siedzenia w domu zwyczajnie mi odwala.
Znałam osobę (czas przeszły, bo się na mnie obraziła przez swoje urojenia), która od lat z powodu lęków nie wychodzi nawet na klatkę i powiem Ci, że to straszne jak ta dziewczyna jest odklejona od rzeczywistości i jak z każdym miesiącem się cofa… A ma ledwie 24 lata.