Było zimno i wietrznie – szczególnie nad samą wodą, ale spacer był bardzo udany. :)
Kaczki widząc nas szybko się uaktywniły i… tak się nam zrobiło ich szkoda, że nadłożyliśmy drogi, wstąpiliśmy do Maxi Zoo i kupiliśmy dla nich 2 kg ziarna. :) Kaczuchy miały małą wyżerkę, my trochę się rozruszaliśmy, no i zrobiłam po drodze sporo zdjęć.
Po drodze znaleźliśmy małą, niepozorną kapliczkę na jednym z drzew – wcześniej była niewidoczna, bo otaczały ją gęste krzaki, udało mi się też zrobić fajne ujęcie komina, będącego jedną z pozostałości po Piotrkowskiej Fabryce Mebli. Udany spacer i udany dzień.
Piękny reportaż jesienny, a ile odkryć! Dlatego lubię spacery i dalsze wypady, nawet w znane miejsca, niespodzianki zawsze jakieś czekają za zakrętem:-)
Dzięki. :) Tutaj w okolicy można jeszcze sporo odkryć.