Przed Wami fotorelacja z wycieczki do lasu w Łabędach, w których notabene już dawno nie byliśmy.
Niura o mały włos nie upolowała padalca i myszy, a my polecamy środek przeciw komarom i kleszczom Mugga. Nie, to nie jest sponsoring :), środek jest naprawdę skuteczny i przy aplikacji nie dusi – przynajmniej nas. Bardzo długo się utrzymuje, co może być zaletą, ale czasem i wadą – w domu musiałam się wymyć, bo cały czas go czułam. Polecam, jeśli ktoś dużo i długo spaceruje po lasach, parkach i tak dalej.
Zorientowałam się również, że cztery dni temu blogowi stuknął rok. :) Wprawdzie po przeprowadzce na WordPress ubyło mi mnóstwo czytających i obserwujących, ale… no trudno. Pełna kontrola nad moimi treściami i nad wszystkimi aspektami technicznymi jest dla mnie ważniejsza od fejmu. :)
Swoją drogą, jestem w trakcie edytowania archiwalnych wpisów – dodaję tagi, zdjęcia wyróżniające i tak dalej.
O, dzięki za polecenie!
Jakoś do tej pory nic się do nas nie przyczepiło, chyba gorzej mają psiaki!
Kleszcze często spadają z góry, otrzepujemy i idziemy dalej, ale preparat warto mieć, zwłaszcza w gęstym lesie.
Piękny spacer, bajeczny wręcz!
Gratulacje z okazji rocznicy!
Ten środek to jest w ogóle “oficjalny” środek, jaki dostają leśnicy i wszystkie inne służby tego typu “z urzędu”.
Paradoksalnie, pieski mają dużo lepiej, bo istnieją specjalne tabletki dla psów i kotów, które sprawiają, że kleszcz nie jest w stanie wgryźć się w skórę zwierza i zdycha. :) Wielokrotnie znajdowaliśmy na Niurce zdechłe, wyschnięte kleszcze.
Dziwne, że nie ma takiej tabletki w wersji dla homo sapiens. :P