Mieliśmy ochotę gdzieś się wybrać. Padło na najbliższy parko-las “za cmentarzem”. Jako, że jest sobota i pogoda w końcu się poprawiła – w parku oczywiście tłumy ludzi, także na dużej polanie, na której Miś chciał polatać dronem, co skutecznie go zniechęciło.
Ale przypomniałam sobie o czymś. Dawno temu, w latach 2004-05, gdy byłam jeszcze młoda, szczupła, ale dość mocno chora na głowę (niestety nikt z mojego otoczenia nie wpadł na to, że wymagam pomocy lekarza psychiatry), po szkole i w wakacje robiłam sobie takie resety. W postaci samotnych wycieczek rowerowych po okolicy. Podczas jednej z nich odkryłam ciekawą miejscówkę – Cmentarz Jeńców Sowieckich w Zabrzu. Były to czasy, kiedy nie istniały jeszcze telefony komórkowe z aparatami, a mojego wtedy wypasionego Olympusa nie zabierałam na wycieczki rowerowe (trochę rozsądek, a trochę podsycana latami przez rodziców paranoja), także nie mam żadnych zdjęć z tego miejsca z tamtego okresu, które zachowałyby się do dziś.
Przez 20 lat okolica bardzo się zmieniła – wybudowano DTŚkę, która znacząco wpłynęła na cały krajobraz, radykalnie zmniejszono teren ogródków działkowych, utwardzono alejki, powstały nowe ścieżki rowerowe itp. Ale udało nam się znaleźć drogę do cmentarza i ku mojej radości, miejsce okazało się dużo bardziej zadbane, niż zapamiętałam. Postawiono nawet tablicę informującą co to za obiekt i jaką ma historię.
Groby – dodam, że nie są to pojedyncze mogiły, tylko kilkanaście małych, zbiorowych – porastają różnego rodzaju kwiaty i rośliny, przez środek wiedzie wybrukowana ścieżka, jest też mały pomnik z tablicą pamiątkową. Gdzieniegdzie stoją znicze, co też mnie ucieszyło – fajnie, że istnieją ludzie, którzy rozumieją pojęcie mikrohistorii i faktu, że historia jako ogół nigdy nie jest, ani nie była, zero-jedynkowa. Szczególnie w przypadku czasów wszelkich wojen.
Ponieważ teren cmentarza znajduje się trochę na uboczu i nikt nam tam nie przeszkadzał, postanowiliśmy odpalić drona i zrobić kilka ujęć z lotu ptaka. Efekty znajdziecie poniżej.
Wypad do lasu był bardzo udany, może nie licząc faktu, że założenie długich spodni było błędem, bo było naprawdę ciepło.
…i cmentarz widziany przez obiektyw drona.
Oj, mocno zaniedbany ten cmentarz… teraz, gdy wojna, to pewnie już nikt o niego nie zadba.
20 lat temu jednak wyglądał gorzej. ;)