Dzisiaj zrobiliśmy krótką trasę do pobliskiego lasu. Miała być dłuższa, ale niestety mocno przypaliło nas słońce. Jednak mimo dyskomfortu, i tak spacerowaliśmy godzinę, więc nie jest źle.
Niura próbowała polować na jaszczurki, a z racji dnia wolnego mijało nas całe mnóstwo rowerzystów. Wybierzemy się tam znowu w jakiś spokojniejszy (i chłodniejszy) dzień.
A po spacerze – mrożona kawa w lokalnym bistro. :)
Tą zielenią można się upić, wyobrażam sobie zapach ziół!
Piękny ten las, i można chodzić i chodzić. :)