Ostatnio było mniej relacji, ale tak czy inaczej staramy się codziennie wieczorem iść na ~godzinny spacer. I dla nas, i dla Niury, która wciąż ma trochę do zrzucenia (o nas nawet nie wspominam xd).
Dzisiaj, po kilku dniach gorszego samopoczucia, wybraliśmy się na spacer do lasu. W końcu nie pada deszcz czy inny deszcz ze śniegiem, ładnie świeci słońce, powoli widać budzącą się wiosnę – więc ruszyliśmy w trasę. Ze względu na pogodę i weekend, spacerowiczów było bardzo dużo, więc korzystaliśmy z mniej uczęszczanych ścieżek. Zrobiliśmy w sumie ponad 6 km.
Tym razem nie brałam aparatu, więc fotki są z telefonu, ale mówiąc szczerze, te z mojego smartfona w niczym nie ustępują fotkom zrobionym aparatem cyfrowym/lustrzanką (swoją drogą, w planach mam kupno nowego obiektywu do tego mojego Canona :)).
[…] więcej […]
[…] więcej […]